piątek, 7 listopada 2014

POZNAŃ 2050. Moja wizja




Pytanie o Poznań w 2050 roku* to dla mojej, powojennej generacji, pytanie o testament – jaki Poznań chcemy pozostawić następnym pokoleniom poznaniaków?

Taki Poznań, gdzie chce się żyć! Z takiego miasta się nie ucieka, przeciwnie, więc w 2050 r. ma być nas 650 tysięcy, a nie poniżej prognozowanych 490 tysięcy! Ludzie będą przybywać do miasta jeśli będzie atrakcyjne dla Europejczyka, czyli dobrego do życia na codzień dla wszystkich, bez gett wykluczenia i zdegradowanych dzielnic biedy. I taki ma być europejski Poznań, miasto wysokiej jakości życia, podstawa milionowej aglomeracji.
Dla atrakcyjności miasta kluczowa jest najpierw obszerna oferta dobrych pod względem warunków miejsc pracy, a nie tylko nominalnie najniższy wskaźnik bezrobocia, przy dużym odsetku umów „śmieciowych”, pracy poniżej albo obok kwalifikacji, w „szarej” strefie, bez oferty dla starszych itd. Zależy to od rozwoju gospodarki opartej na wiedzy, nie tylko odtwórczej, imitacyjnej. Oraz postawy władzy publicznej, która powinna by wzorowym pracodawcą, narzucającym innym podmiotom dającym pracę wysokie standardy zatrudnienia.
Dalej – mieszkania dostępne powszechnie, czyli chcę w Poznaniu łatwości uzyskania samodzielnego dachu nad głową dzięki zróżnicowanej ofercie mieszkaniowej – przede wszystkim tanich mieszkań na wynajem, a nie tylko drogich deweloperskich lokali własnościowych za kredyt dostępny niektórym.
Po trzecie – dramatycznie ważny jest funkcjonalny komfort przemieszczania się po aglomeracji, zgodnego z zasadami zrównoważonego rozwoju, dzięki rozbudowanej sieci tramwajowej i kolei aglomeracyjnej. Korki drogowe znikną dzięki „eksmisji” samochodów z centrum, na rzecz rowerów i ruchu pieszego, oraz ograniczeniu ich użytkowania w Śródmieściu. I dobrej komunikacji zbiorowej.
Następnie – wysokie standardy ekologiczne: zachowane normy hałasu, emisji zanieczyszczeń i pyłów, recykling odpadów, czysta woda. Oznacza to wyprowadzkę z Poznania lotniska wojskowego na Krzesinach i cywilnego na Ławicy jako dramatycznie hałaśliwych hamulców rozwoju przestrzennego miasta. Oraz zmniejszenie hałasu komunikacyjnego w Śródmieściu.
Po piąte, walorem miasta są dobre i nieskomercjalizowane usługi publiczne, od edukacyjnych szczebla niższego, średniego i wyższego, służby zdrowia i pomocy/opieki społecznej, po kulturę, sport masowy i powszechną rekreację.

Wszystko to musi być wpisane w harmonijny ład przestrzenny. Zwłaszcza zasadnicze jest odrodzenie historycznego Śródmieścia, serca miasta, które powinno być koncentratem atrakcyjnej, magnetyzującej miejskości. Oraz powrót miasta do rzeki, w wymiarze gospodarczym, rekreacyjnym, architektonicznym, komunikacyjnym.
By tak było Poznań musi stać się miastem otwartym, przezwyciężyć mentalność Festung Posen, oblężonej twierdzy, by rozwijała się kreatywność i atrakcyjne więzi społeczne i międzyludzkie, zwłaszcza z przybyszami, służące współpracy.
Warunkiem koniecznym, oczywistym tego co powyżej jest dojrzała demokracja miejska, włączająca na codzień ogół mieszkańców w realne decydowanie o swoim mieście.

I koniecznie do 2050 r. musi zostać odkopana i rozpropagowana najpoważniejsza poznańska spuścizna historyczna, tradycja początków Państwa polskiego, zapomniana w dużym stopniu nawet w Poznaniu.


*Tekst ten napisałem na prośbę Stowarzyszenia ULEPSZ POZNAŃ, na jego portal. Został tu w niedużym stopniu poprawiony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz