Trudno nie skomentować krytycznie artykułu Karoliny Koziołek we wczorajszym
(17.09 br.) „Głosie Wielkopolskim” pt. „Wybory samorządowe w Poznaniu
2014: Spadek poparcia dla partii. Korzysta Grobelny i społecznicy”.
Przyniósł on najnowszy sondaż wyborczy
mający pokazywać poparcie dla różnych komitetów w nadchodzących wyborach rady
miasta w Poznaniu. I przyniósł zażenowanie i zawód, tym bardziej przykre, że
„Głos Wielkopolski” od zawsze czytam, także teksty K. Koziołek.
Jestem zaangażowany w obecne wybory, stąd zrozumiałe podejrzenie, że
krytyka sondażu i artykułu może brać się z przedstawienia niekorzystnego dla
środowiska społecznej Koalicji Prawo do Miasta
rokowania wyborczego. Tak nie jest, materiał jest dla nas łaskawy, poczynając
od tytułu, po dokładniejszą analizę ilościową. Odrzuca od tej publikacji niechlujstwo przedstawionego sondażu, błędy rzeczowe w artykule, stronnicze komentarze akademików najwyraźniej
robiących politykę, nie naukę. Całość to chaos
informacyjny – dezinformacja zamiast objaśniania i porządkowania obrazu
sytuacji przedwyborczej.
Niechlujny sondaż prof. R.Cichockiego
Sondaż pomija nową siłę polityczną, Kongres
Nowej Prawicy, partię która już ogłosiła start w wyborach miejskich w
Poznaniu na niedawnym zjeździe. Gdyby to było ugrupowanie wirtualne albo
mikroskopijne, można by to od biedy zrozumieć. Tak tłumaczono wykluczenie
My.Poznaniacy z pierwszego sondażu przed wyborami w 2010 r.... Ale KNP w
niedawnych wyborach do PE uzyskał w Poznaniu ok. 9,5 tys. głosów (przy niskiej frekwencji), ma swoich europosłów,
kandydata na prezydenta. Mnie KNP odrzuca pod każdym względem, ale jako
obserwator, a zwłaszcza uczestnik kampanii wyborczej, chciałbym wiedzieć, jak
poznaniacy odbierają tę dynamiczną siłę polityczną w perspektywie wyborów
miejskich. Ale prof. Cichocki uchylił jej istnienie.
Wynikiem publikacji tego sondażu wydaje się być nie informacja o
preferencjach wyborczych, tylko zaciemnienie obrazu i wywarcie podstępem wpływu
na te preferencje. Pojawia się w nim dziwaczny podmiot pod wprowadzającą w błąd
nazwą „Komitety Społeczne”, który
uzyskał rekordowe poparcie – 32,5%,
gdy druga w kolejności Platforma Obywatelska tylko 27,4%. Z tekstu wynika, że
ten podmiot zawiera, obok miejskich organizacji, także komitet prezydenta
R.Grobelnego. Odbieram to jako manipulację nazwą – określenie „komitet
społeczny” nie funkcjonuje w obiegu publicznym jako synonim „komitetu
prezydenckiego” albo „komitetu R. Grobelnego”, tylko jako oznaczenie radykalnie
wobec niego opozycyjnych organizacji miejskich. Ta ich opozycyjność pokazuje głębię
dokonanej manipulacji – komitet establiszmentu wrzucony do jednego worka ze
swoimi najbardziej konsekwentnymi oponentami. Brawo dla uniwersyteckiego
profesora socjologii! Proponuję w następnym sondażu CBS Ultex Ankieter oraz
firmy Pactor, za jedną kategorię przyjąć komitety PO i PiS w Poznaniu, na
przykład pod nazwą „prawica”.
Jaki jest sens takiej kombinacji? Podobny jak w 2010 r. – obrona
politycznego status quo: oddolne komitety społeczne zostały ukryte pod inną nazwą, czyli nie znajdziesz ich w sondażu,
więc może nie zagłosujesz. A komitet establiszmentu miejskiego im. R.
Grobelnego został nobilitowany na komitet społeczny, do którego mu dalej niż
opozycji partyjnej. W ten sposób firmy CBS Ultex Ankieter & Pactor
poprawiają wizerunek prezydenta, przez zabawę w przebierańca, zamiast go badać.
Dezinformacja w artykule
Podstawowa teza artykułu wprowadzającego sondaż, zawarta jest w jego leadzie
cyt.: „Rozkład sił politycznych w Radzie Miasta kolejnej kadencji wygląda bardzo podobnie jak dotychczas...”
i dalej, cyt.: „Wyniki wskazują, że rozkład mandatów dla partii politycznych pozostanie właściwie bez zmian”. W
rzeczywistości jest raczej odwrotnie – wnioski z sondażu wskazują na wyborcze trzęsienie ziemi w radzie miasta. Żeby
to zobaczyć, trzeba sięgnąć do wyników wyborów w 2010 r., i metody D’Hondta
podziału mandatów, premiującej komitety o większej liczbie głosów.
W sondażu PO otrzymała poparcie 27,4% głosów, czyli blisko o 10% mniej niż
w 2010 r. (37,03%), co oznacza utratę 4
mandatów (podział mandatów nie jest proporcjonalny do otrzymanych głosów),
czyli z obecnych 17 zostanie jakieś 13
mandatów. SLD z 8,5% poparciem w sondażu (wobec 14,6% w 2010 r., co dało 5 mandatów) raczej na
pewno wg niego w ogóle do rady miasta nie wchodzi (jak My.P w 2010 r., którzy
otrzymali jeszcze większe poparcie – 9,4% i żadnych mandatów). Zatem wg sondażu
5 mandatów lewicy się „zwalnia” (niestety).
PiS nie zmienia stanu posiadania, bo w sondażu otrzymało 19,7% poparcia, co
daje 8 mandatów, jak obecnie (w 2010
r. poparcie dla kandydatów tej partii to 18,18%, zdobyła ona 7 mandatów, ale
dołączył do niej A.Pawlik po wyborach). Tu błąd autorki – PiS ma obecnie 8
mandatów, nie 7. Komitet R.Grobelnego w wyborach w 2010 r. uzyskał 18,5% poparcie i 8
mandatów, a ile w sondażu – nie wiadomo, z powodu jego niezrozumiałej konstrukcji.
Sumując – sondaż pokazuje „trzęsienie ziemi” w radzie miasta, bo w
porównaniu ze stanem obecnym znika z niej SLD (???), PO traci dominującą pozycję i
następuje transfer 9 mandatów. Ale
do kogo, do jakiej siły politycznej, bo nie do PiSu? Na to sondaż nie daje już odpowiedzi.
Spekulacje zamiast danych
Mamy za to spekulacje, pobożne życzenia i odpornośc na wiedzę. Można
zrozumieć, że przew. klubu PO Marek Sternalski w perspektywie utraty 4 mandatów
(ponad 25%) zaklina rzeczywistość
ogłaszając, że PO zachowuje stan posiadania. Ale ewidentnie 37% z 2010 r. nie
równa się 27,4% obecnie. Akademicy (dr D. Piontek z politologii UAM, obok
profesora-autora badań R. Cichockiego) z braku rzeczowych danych w sondażu –
spekulują. Skąd bowiem wiedzą, że poparcie dla „komitetów społecznych” to
głównie poparcie dla komitetu R.Grobelnego i to do jego komitetu przepłynie
poparcie z partii politycznych? Wygląda to jak niechęć do zmiany status quo
maskowana uzasadnieniami za pomocą dawno minionego rozpadu stowarzyszenia
My-Poznaniacy, odgrzewanego kolejny raz jak stary, nieapetyczny kotlet, bo nie
ma nic innego w lodówce. Pomijając, że wypowiadając się publicznie wypada raczej
wiedzieć, jakie są w ogóle komitety wyborcze – nie ma wśród nich SIW
Poznaniacy. Nie wiadomo też dlaczego poparcie dla poszczególnych komitetów w
sondażu nie sumuje się do 100%, „zgubiło się” 11,9%. Czy to zignorowany KNP?
Czy odpowiedzi „nie wiem”? Komentatorzy nie zauważyli...?
Tak czy owak, z ogólnej puli 37 mandatów w radzie miasta, po odliczeniu wg
sondażu 13 dla PO i 8 dla PiS pozostaje 16. Co, poza chciejstwem, stoi za przeświadczeniem
że dużą większość z nich uzyskają kandydaci R.Grobelnego? Od sondażu Homo Homini
opublikowanego 22.11 ub.r. w Głosie
Wlkp. miały miejsce w Poznaniu zdarzenia, psujące opinię prezydenta – od wojny
o przejście dla pieszych na moście dworcowym i o nowy dworzec, przez ślimaczące
się i coraz droższe inwestycje, po awanturę o PEKĘ. Sondaż Homo Homini dawał
komitetowi R.Grobelnego 20,7%
poparcia, a komitetom społecznym 13,7% łącznie.
Suma (34,4%) niezbyt odbiega od 32,5% z obecnego sondażu, choć nie wiadomo, na
ile metoda pozwala na porównywanie wyników. Spekulacje nie wskazują na powody,
by komitetowi prezydenckiemu miało poparcie wzrosnąć, są powody poważne, by
zmalało. I na odwrót – nie ma powodów, by spadło komitetom społecznym, są by
wzrosło. Może dlatego nie dowiemy się z sondażu, jak jest dziś, a komentarze
ten fakt maskują?
Kończąc – komitety społeczne nie muszą martwić się tym niechlujnym
sondażem, choć odpowiedzi na najważniejsze pytanie o poparcie właśnie dla nich
on nie przynosi (przypadkowo?). Wydedukować jednak można, że nie musiało się
ono zmniejszyć od sondażu w listopadzie ub.r. – ok. 13% łącznie, co w
porównaniu z sytuacją przed wyborami 2010 r. (max 4% w sondażach) jest kilkukrotną zmianą na lepsze.
Zachowujemy jednak dystans do
samych procederów sondażowych – w wyborach uzyskaliśmy wynik blisko 2,5 razy lepszy
niż w najlepszych sondażach. I nikt z sondażokreatorów nie tłumaczył się z tego ani nie
wstydził...
Post Scriptum:
Ten komentarz ma charakter autorski i nie wyraża stanowiska KWW
Koalicja Prawo do Miasta ani Stowarzyszenia Prawo do Miasta, których jestem
uczestnikiem.
Post Scriptum bis, po 3 latach:
Nic się nie zmieniło na lepsze, nikt się nie poprawił ani nic nie nauczył, i redakcja Głosu i prof. Cichocki brną w stare zabawy z sondażami: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,22796842,walka-w-pis-na-sondaze.html .
Post Scriptum bis, po 3 latach:
Nic się nie zmieniło na lepsze, nikt się nie poprawił ani nic nie nauczył, i redakcja Głosu i prof. Cichocki brną w stare zabawy z sondażami: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,22796842,walka-w-pis-na-sondaze.html .